Tomasz Dzida | Inicjator EI

Organizator

Tomasz Dzida | Inicjator EI
Kategoria

Data

10 lut 2016

Optymizm to umiejętność śmiania się przez łzy

Od kilku lat słyszę, że jestem optymistycznym liderem. Po reakcjach współpracowników i zespołów, które prowadziłem, widzę jak bardzo moje optymistyczne nastawienia pomaga przezwyciężyć obawy, niepewności i zwątpienia. Często optymizm jest właśnie tym, czego potrzebujemy jako zespół, aby wyjść ze stresującej sytuacji. Wyjść z uśmiechem i nadal chcieć ze sobą współpracować. Bo jak powiedział mój trener przywództwa, łatwo być liderem w pogodne dni, ale prawdziwym liderem jest się, gdy pada deszcz.

Mam 38 lat i aż dziw, że dopiero trzy miesiące temu zrozumiałem, czym tak naprawdę dla mnie jest optymizm i komu z rodziny zawdzięczam to, że go tyle noszę w sobie. Spotkałem w moim życiu wiele optymistycznych osób. Najbardziej jednak w optymizmie odbijam się w babci Trudzi.

Zawsze pogodna, zawsze uśmiechnięta i w trudnych chwilach zawsze ze słowami na ustach „Zobaczysz, będzie dobrze”. Będzie dobrze w dzieciństwie, gdy mama trafi do szpitala. Będzie dobrze w okresie dorastania, gdy bez zaplecza finansowego rozpocznę studia. Trzy miesiące temu usłyszałem od babci po raz kolejny „będzie dobrze” – tym razem, gdy odszedł dziadek, jej mąż.

Przeżyli razem 63 lata… Dziadek zmarł w domu. Widzę, jak babcia czuwa przy jego ciele, opiera się o balustradę łóżka i płacze. Widzę rodzinę wokół, dzieci i wnuków dziadków. I widzę, jak babcia cieszy się, że przyjechaliśmy pożegnać się z dziadkiem. W jednym momencie babcia uśmiecha się do mnie tak, jak zawsze. Choć tym razem uśmiecha się przez łzy. I mówi: „Tak miało być. Kłóciliśmy się, kto z nas pierwszy odejdzie, a on zrobił mi numer i odszedł wcześniej. Ale on miał odejść wcześniej. Bo ja mogłam się nim zaopiekować a on wiedział, że on nie da rady się mną zaopiekować. Zobaczysz, będzie dobrze”.

Wtedy zrozumiałem. Zrozumiałem, że optymizm to właśnie umiejętność śmiania się przez łzy. Zrozumiałem, że z naszej rodziny to właśnie babci zawdzięczam niezmierzone pokłady optymizmu – te, które noszę w sobie i jako lider przekazuję dalej. Wszystko ułożyło się jak układanka. No bo przecież moje motto życiowe, to to, że w każdym wydarzeniu które mnie spotyka, jest coś pozytywnego. A jak tego nie widzę, to po prostu za mało czasu jeszcze upłynęło.

Optymizm to skarb w moim plecaku przedsiębiorcy. Nie sprawia, że upadki mniej bolą. Ale sprawia, że z większą otwartością wyglądam na to co spotka mnie na drodze rozwijania Entrepreneur Impet. Każdego dnia, nawet gdy pada deszcz.

Dziękuję Ci babciu za wyprawkę ????

Tomek, zespół EI

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *