Kategoria

Data

07 lip 2016

Przegrałam w zderzeniu z sieciówką…

Moją rozmówczynią jest Sophia, właścicielka butiku z używaną odzieżą. Po niespełna roku prowadzenia własnej działalności zamknęła lokal i dwa miesiące później zawiesiła działalność. Do tej decyzji przyczyniły się problemy ze wspólniczką, pojawienie się konkurencji oraz nieuczciwi dostawcy towaru.


Czym się zajmowałaś i jak długo byłaś na rynku?

Prowadziłam butik z używaną odzieżą. Niezależnie od tego pracowałam na etacie i wychowywałam córkę. Moja firma funkcjonowała na rynku od lutego 2013 do końca listopada 2013 roku. Zdecydowałam się na sprzedaż ubrań importowanych z Anglii, ponieważ cieszą się one dużym zainteresowaniem ze względu na dobrą jakość i atrakcyjną cenę. Dobór ubrań zawsze mnie pociągał, po drugie, sama byłam częstą klientką second handów. W końcu postanowiłam założyć własny butik i zrealizować swoje marzenie.

Jak znalazłaś dostawców odzieży i punkt, w którym sprzedawałaś odzież?

Punkt znalazłam za pośrednictwem biura nieruchomości, ponieważ działania w poszukiwaniu lokum na własną rękę nie dawały oczekiwanych rezultatów. Zależało mi na dobrej lokalizacji i dobrych warunkach lokalowych. Jednak trafiałam na fatalne obiekty i traciłam czas. Pośrednik pomógł mi znaleźć idealny obiekt. Biuro przejęło całość obowiązków, jakie do tej pory spoczywały na mnie. Pośrednik załatwił wszystkie formalności. Dostawców szukałam na własną rękę. Zdobywałam informacje w Internecie i ogłoszeniach prasowych. Osobiście obdzwaniałam firmy i nawiązywałam z nimi współpracę. Zanim jednak trafiłam na rzetelnego, dobrego dostawcę, miałam kontakt z czterema niewłaściwymi. Wszyscy dostawcy obiecywali mi dobry towar z Anglii, jednak trafiały do mnie ubrania średniej lub złej jakości. Odzież zamawiałam na kilogramy i jedyne, co zgadzało się z ustaleniami, to waga. Reszta odbiegała od złożonych zapewnień i obietnic. Otrzymywałam towar z Niemiec i Skandynawii, a zależało mi głównie na ubraniach pochodzących z Wielkiej Brytanii.

Jak trafiłaś na właściwego dostawcę?

Po kilku nieudanych zamówieniach zdecydowałam się na bezpośredni kontakt z kolejnym dostawcą i muszę powiedzieć, że podjęłam słuszną decyzję. Umówiłam się na spotkanie, rozmowę oraz prezentację towaru. Poznałam swojego dostawcę. Zaprezentowano mi towar oraz różnice w cenie i jakości. Po tym spotkaniu do butiku dotarło zamówienie w pełni zgodne z przyjętymi ustaleniami. Po kilku miesiącach po raz pierwszy otrzymałam towar z Anglii, bardzo dobrej jakości.

Co przyczyniło się do rezygnacji z prowadzenia firmy?

W głównej mierze pojawienie się konkurencji, która dysponowała kilkukrotnie większą powierzchnią sprzedażową, większym wyborem i niższymi cenami. Przegrałam w zderzeniu z sieciówką. Oni mieli halę sprzedażową, ja – mały butik. Wielkość lokalu w przypadku używanej odzieży ma ogromne znaczenie. Drugi decydujący czynnik to nagły wzrost kosztów wynajmu przy przedłużeniu umowy. Ta, którą zawarłam, obowiązywała przez rok. Nowa stawka była horrendalna, a właściciel nieruchomości odmówił negocjacji. Musiałam złożyć wypowiedzenie wynajmu w listopadzie, żeby było skuteczne w grudniu.

Jak reagowałaś na pojawiające się problemy?

Kiedy dotarła do mnie informacja o pojawieniu się konkurencji, wdrożyłam system atrakcyjnych obniżek: wieszak za złotówkę oraz karnety dla stałych Klientów. System bardzo dobrze się sprawdził, jednak z uwagi na brak zgody wspólnika, wprowadziłam go później niż zamierzałam. Niestety w trzecim miesiącu współpracy wizja, która początkowo łączyła mnie i wspólniczkę zaczęła się rozjeżdżać. Miałam wiele pomysłów, na które moja wspólniczka nie wyrażała zgody, bądź wyrażała ją zbyt późno. W biznesie są takie sytuacje, kiedy decyzji nie można odwlekać. Trzeba je podjąć natychmiast, żeby przyniosły oczekiwany rezultat. Po trzech miesiącach stanęłam też przed koniecznością zmiany pracownika. Chociaż zatrudniłam osobę z grona bliskich znajomych, nasza współpraca się nie układała. Sprzedaż nie sprowadza się do siedzenia za ladą i wydawania rachunków za zakup towaru. Zatrudniłam więc osobę zaufaną i bardzo zaangażowaną w pracę. Efekt był widoczny natychmiast. Obroty w sklepie powiększały się znacząco z dnia na dzień. Dodatkowo klientki były zachwycone obsługą. Przywiązały się do mojej pracownicy. Doceniały ją za fachową poradę, uśmiech i otwartość.

Masz bogate doświadczenie. Czy możesz powiedzieć co zrobiłaś dobrze, a co zrobiłabyś inaczej?

Postąpiłam właściwie korzystając z pomocy profesjonalistów, którzy zbudowali wizerunek marki oraz znaleźli dla mnie lokal. Agencja reklamowa przygotowała profesjonalny szyld oraz estetyczną witrynę sklepu, która zachęcała klientów do wejścia. Przygotowała również profesjonalne ulotki. Stworzyłam butik od podstaw i zadbałam o takie detale, jak dobór kolorów czy zapach neutralizujący woń odzieży używanej. Bardzo sprawnie i skutecznie zorganizowałam akcję reklamową. Na miesiąc przed otwarciem, co tydzień w weekend, roznosiliśmy ulotki po okolicy. 90% klientów w dniu otwarcia przyszło z ulotką upoważniającą ich do 10% zniżki. Miałam dobre pomysły na to, jak poradzić sobie ze spadkiem sprzedaży, ale nie miałam zgody ze strony wspólniczki. Co zrobiłabym inaczej? Przede wszystkim zatrudniłabym właściwą osobę do pracy od początku. Fachową, zaangażowaną oraz otwartą na kontakt z klientem. Zdecydowałabym się na większy lokal i za wszelką cenę unikałabym spółki. Przed zamówieniem towaru umówiłabym się z dostawcą na bezpośrednie spotkanie i obejrzenie odzieży.

Jaką radę dałabyś innym przedsiębiorcom?

Przy poszukiwaniu lokalu skorzystajcie z pomocy profesjonalistów. Poświęćcie dużo uwagi na zatrudnienie właściwej osoby. Liczy się zaangażowanie i to, czy oferowana praca leży w obszarze kompetencji i umiejętności pracownika. Jeżeli widzicie, że zrobiliście błąd w zatrudnieniu, nie zwlekajcie z podjęciem decyzji. Podziękujcie za wspólny czas i zatrudnijcie pracownika, który zaangażuje się w pracę. Jeśli nie musicie, nie decydujcie się na wspólnika. Prędzej czy później wasze wizje będą się różnić. Koniecznie spotkajcie się z dostawcami towaru.

Co chciałaś osiągnąć otwierając własną działalność i z czego jesteś dumna?

Chciałam osiągnąć satysfakcję. Pomimo tego, że biznes mi nie wyszedł, jestem z siebie dumna. Pogodziłam wiele obowiązków. Chcieć to móc. Poradziłam sobie z obawami, które momentami  mnie nękały. Prowadzenie własnej działalności rodzi wiele wyzwań i problemów. To nie to samo, co praca na etat.

Dziękuję za rozmowę i za to, że podzieliłaś się swoimi doświadczeniami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *